Kifo szybo pobiegł bo Ajhiego
- Kifo co się stało
Afon tata Abli cię wzywa w sprawie syna Baki
- jak to syna !! I gdzie jest Baka
- Abla urodziła przy mnie synka, też byłem zdziwiony. Śpi z Ablą.
Gdy do szli na miejsce Ajhi kazał Kifo zająć się Baką w razie potrzeby i poszedł na rozmowę z Afonem
Kifo między czasie rozmawiał Azolą matką Abli.
-Powinna być pani dumna z córki. Nigdy tak odważnej lwiczki nie widziałem
- dziękuję odpowiedziała Azola
- Nigdy nie przypuszczałam że tak wcześnie zostanę Babcią. Kifo i Azola spoglądali w z dumieniu na Johara i jego śpiących rodziców.
W tym samym czasie Afon kłóci się z Ajhim czyje dziecko zawinilo.
Afon mówi że to wina Baki, a Ajhi że to wina Abli i tak w kółko po 30 min kłótni doszło do wielkiej awantury i bójki. Lwy nawzajem się ranili i nie wiedziały jak zakończyć spór. Afon mało co by go nie wygnał, ale wzioł pod uwagę to że Ajhi ma jeszcze Małą córeczkę i nie chciał robić przykrości jego żonie i dzieciakom. Hałasy obudziły Bakę. Baka słysząc że tata się kłóci z tatą jego najlepszej przyjaciółki rozpłakał się. Kifo zapytał
- Baka czemu płaczesz i przytulił go do siebie
- widzisz wujku no bo my widzieliśmy z Ablą jak jej tata leży na jej mamie nic nie mówiąc poszliśmy gdzie nas nikt nie widział i spróbowaliśmy tego kilka razy i nie wiedziałem że może to zaszkodzić mojej najlepszej przyjaciółce.
Azola słysząc to wściekła się na męża i pobiegła przerwać walkę. Przybiegła w samą porę bo mało brakowało że obydwaj mogli z tej
kłótni nie wyjść żywo.
K
- kochanie czemu przeszkadzasz zapytał Afon
- Dlatego że to ty powinieneś przeprosić Ajhiego
- Dlaczego odparł Afon
-Dlatego że Baka wstał przed chwilą zapłakany i powiedział że nas widzieli na stosunkach rozmnażania i miał w oczach widok prawdo mówcy. Afonowi oczy otwarło przeprosił Ajhiego i powiedział że czuje się winny. Ajhi wybaczył i zostali przyjaciółmi.
Abla obudziła się i zaczęła lizać Johara do jaskini weszli: Hermes, Afrodyta i Asani
- Czego chcecie zapytała Abla
- Chcieliśmy cię przeprosić. Abla wybacz nam nasze zachowanie.
-Wybaczam. Chcecie zobaczyć mojego synka zapytała?
- Pewnie
Trojaczki były zachwycone Joharem wszystkie podziękowały
Abla powiedziała że nosiła go w brzuszku dlatego była gruba tak powiedzieli jej rodzice . Rodzeństwo jeszcze raz przeprosiło i poszli do domu. Rodzice wrócili już z kłótni.
Tato co ci stało zapytały lwiątka
Ojcowie odpowiedzieli pokłóciliśmy się trochę ale nadal możecie być najlepszymi przyjaciółmi. Baka codziennie odwiedzał Ablę i Syna nawet Afrodyta, Hermes i Asani przychodzili podziwiać Johara.
sobota, 31 października 2015
środa, 28 października 2015
Fikcje1
Baka miał przyjaciółke Able bardzo sie lubili. Abla sie zapytała.
–Pójdziemy sie zapytać moich rodziców czy możemy iść nad wodospad?
–Dobra.
I poszli do dużej jaskini w której mieszkała Abla bo była księżniczką
a jej tata królem wraz z mamą,nie było rodziców Abli więc szli gdzie są zawsze(czyli za jaskinią) nie było ich więc poszli do małego wąwozu i zauważyli ich na stosunku rozmnażania(żeby nie było że coś nie dobrze ze mną) patrzyli na to jak sępy i po, 5 minutach Baka powiedział
– Spróbujemy to nie wygląda groźnie?
– No, dobra!
I sie zaczeły szarże łajskie nie wiedziały jak zacząć ale zakapowały,po 10 minutach skonczyli
–Ale fajnie...–mówił zdyszany Baka
–No–Powiedziała ucieszona.
Następnego dnia tak samo zaczeli dzień bo myśleli ze to zabawa.
Po 5 tygodniach Abla zaczeła tyć,wszyskie lwiątka z niej sie śmiały oprucz Baki.
–Nie bój sie schudniesz.
– No tak-powiedziała oburzona.
AAAUĆ był krzyk na całą dżungle
Abla zaczeła RODZIĆ Baka był przestraszony przytulił sie do Abli poczym zobaczył swe łapki i były one w krwi.
–Baka! Idź po pomoc!
–Już pędze
Baka pobiegł do wujka Kifiego.
–Tak Baka.
–Choć!
Pobiegli do Abli. Abla była cała w krwii a za nią jedno małe lwiątko Kifo wzioł Able w pysk a Baka dziecko. Dali ich do domu Abli zarazem wałając Ajhiego.
–Pójdziemy sie zapytać moich rodziców czy możemy iść nad wodospad?
–Dobra.
I poszli do dużej jaskini w której mieszkała Abla bo była księżniczką
a jej tata królem wraz z mamą,nie było rodziców Abli więc szli gdzie są zawsze(czyli za jaskinią) nie było ich więc poszli do małego wąwozu i zauważyli ich na stosunku rozmnażania(żeby nie było że coś nie dobrze ze mną) patrzyli na to jak sępy i po, 5 minutach Baka powiedział
– Spróbujemy to nie wygląda groźnie?
– No, dobra!
I sie zaczeły szarże łajskie nie wiedziały jak zacząć ale zakapowały,po 10 minutach skonczyli
–Ale fajnie...–mówił zdyszany Baka
–No–Powiedziała ucieszona.
Następnego dnia tak samo zaczeli dzień bo myśleli ze to zabawa.
Po 5 tygodniach Abla zaczeła tyć,wszyskie lwiątka z niej sie śmiały oprucz Baki.
–Nie bój sie schudniesz.
– No tak-powiedziała oburzona.
AAAUĆ był krzyk na całą dżungle
Abla zaczeła RODZIĆ Baka był przestraszony przytulił sie do Abli poczym zobaczył swe łapki i były one w krwi.
–Baka! Idź po pomoc!
–Już pędze
Baka pobiegł do wujka Kifiego.
–Tak Baka.
–Choć!
Pobiegli do Abli. Abla była cała w krwii a za nią jedno małe lwiątko Kifo wzioł Able w pysk a Baka dziecko. Dali ich do domu Abli zarazem wałając Ajhiego.
wtorek, 27 października 2015
Problemy Ajhiego
Ajhi żył dobrze w stadzie gepardów ale brakowału mu walki z lewkami bo gepardy według niego są słabe.
Pewnogo dnia Ajhi zaczoł się buntować zaczł być aroganckim żeby go zauważyli wywyszał się. Ajhi podszedł do małego geparda.
–Siłujemy się?
–Nie!
–A czemu mały?
–No dobra.
Zaczeli się siłować Ajhi wygrywał a mały gepard wzioł zamach i drapnoł
Ajhiego w lewy policzek a on oddał mu mocniej i mały gepard zemdlał.
Ajhi przezstraszył sie i uciekł.
Na drodze spotkał Kifo
–Co jest? Zapytał żartowliwie
–Idź głupku!!! Krzyknoł i położył sie na ziemi.
Kifo był urażony słowami które padły z ust przyjaciela. Poszedł i powiedział Shani. Pobiegli razem do Ajhiego.
-Ajhi chodź z nami.- powiedziała łagodnie Shani
Ajhi nie odpowiedział.
Pewnogo dnia Ajhi zaczoł się buntować zaczł być aroganckim żeby go zauważyli wywyszał się. Ajhi podszedł do małego geparda.
–Siłujemy się?
–Nie!
–A czemu mały?
–No dobra.
Zaczeli się siłować Ajhi wygrywał a mały gepard wzioł zamach i drapnoł
Ajhiego w lewy policzek a on oddał mu mocniej i mały gepard zemdlał.
Ajhi przezstraszył sie i uciekł.
Na drodze spotkał Kifo
–Co jest? Zapytał żartowliwie
–Idź głupku!!! Krzyknoł i położył sie na ziemi.
Kifo był urażony słowami które padły z ust przyjaciela. Poszedł i powiedział Shani. Pobiegli razem do Ajhiego.
-Ajhi chodź z nami.- powiedziała łagodnie Shani
Ajhi nie odpowiedział.
Wygnanie i adopcja
Ajhi jest słodkim lwiątkiem, którego wychowuje tylko tata Kuzimu, mama Ajhiego umarła przy porodzie. Ajhi ma koleżankę Shani, która jest gepardzicą o szczerym serduszku i kolegę Kifo, któremu pomógł przejść na dobrą stronę. Pewnego dnia Kuzimu zakochał się w innej lwicy, a po roku ich małżeństwa urodził im się Syn. Gdy Kuzimu się dowiedział że będzie maił silnego syna, wziął Ajhiego do pyska i zaniósł go daleko od domu i powiedział mu że ma już nie wracać do domu i zadał synowi bolesne rany. Shani właśnie szła się pobawić z Ajhim gdy nagle zobaczyła go nie przytomnego. Szybko do niego pobiegła, rozpłakała się na jego widok i zaczęła lizać jego rany. Kiedy Ajhi się ocknął przypomniał sobie co się stało, a gdy opowiedział to Shani to rozpłakał się i przytulił się do niej. Akurat drogą przechodził Kifo Jak zobaczył Ajhiego płaczącego zaraz do niego po pobiegł z zapytał się co stało. Ajhi odpowiedział mu, że został wygnany przez ojca. Długo myśleli od rozwiązaniem, gdzie Ajhi powinien pójść, nagle Shani poszła po rodziców przedstawić swojego przyjaciela. Rodzice Shani widząc co się stało i co czuje córka do Ajhiego postanowli zaadoptować biedaka. Wszyscy się uradowali i znów mogą być szczęśliwii
sobota, 24 października 2015
Kopa 3
Chlip chlip.. Piły sobie lewki
-Kopa musze iść-przestraszona cienia Simby
-Zostań prosze a spotkamy sie później?Kopa był nie świadoby.
Vitani poszła,Kopa rozmyślał o Vitani.
**Lwia Skała**
-Tato?
-Tak Kopa
-A kto to Vitani-zapytał się świadomie wiedząc
-Vitani hmm... A dlaczego sie pytasz.
-A już nic... Kopa osmutniał
-Kopa, chodź tu do mnie.
-Dobrze
Simba wzioł Kope pod łapy i zaczoł z nim szaleć...
-Kopa musze iść-przestraszona cienia Simby
-Zostań prosze a spotkamy sie później?Kopa był nie świadoby.
Vitani poszła,Kopa rozmyślał o Vitani.
**Lwia Skała**
-Tato?
-Tak Kopa
-A kto to Vitani-zapytał się świadomie wiedząc
-Vitani hmm... A dlaczego sie pytasz.
-A już nic... Kopa osmutniał
-Kopa, chodź tu do mnie.
-Dobrze
Simba wzioł Kope pod łapy i zaczoł z nim szaleć...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)