Ajhi kłócił się jeszcze ze swoim bratem. Shani poczuła dziwny ból brzucha i zorientowała się że za chwilę będzie rodzić. Podeszła więcej do bijących się Lwów i powiedziała
- kochanie to chyba już
Ale Ajhi nie usłyszał a Dert przypadkiem ja uderzył że się przewróciła. Shani rozpłakała się i poszła trochę od nich ale chciała ich widzieć. Zaczęła rodzić. Było tylko słychać mmmm. właśnie wracała od przyjaciółki, a jak zobaczyła mamę ze łzami w oczach pobiegła do niej.
- Mamo co ci jest zapytała
- Ja rodzę. Zrób coś z nimi odpowiedziała
-Ciszaaaa! Krzyknęła Ajsha
Lwy przestały się kłócić i nagle Shani krzyknęła z bólu Aaaa!
- Ajhi chodź do mnie zawoła przestraszona Shani
- Jestem przy tobie odpowiedział Shani jeszcze raz krzyknęła
- Aaaaa!
Ajhi i Ajsha zobaczyli główkę malucha. Shani wstała odruchowo i malec się urodził
- Chłopczyk powiedziała Ajsha
Shani umyła lwiątko i nazwała Kono. Poród jeszcze trwał wykończona Shani usiadła i przytuliła się do Ajhiego i dzielnie i powoli urodziła drugiego synka tym razem geparda. Ajhi nazwał synka Kipekee. Shani wstała krzyknęła jeszcze 5 razy i na stojąco urodziła lwiczkę którą nazwała Leah.
Gdy było już po wszystkim lwy wybaczyły sobie Dert przeprosił za upadek i do późna wpatrywali się w maluchy.
Dosyć ciekawe! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie! Aktualnie trwa konkurs, może weźmiesz w nim udział?:)
http://siatkareczkablogaq.blogspot.com/
bardzo faina nocia i oczywiście blog :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:
http://krl-lew-4.blogspot.com/